Czerwionka-Leszczyny: pedofil na familokach w Czerwionce. Od lat wykorzystywał troje dzieci. Dawał im słodycze i pieniądze. W środę proces.
Ona często była smutna, chciałem ją rozweselić - tłumaczył swoje zachowanie wobec jednej z dziewczynek.
Siłą zaciągał je do mieszkania i przytrzymując, doprowadzał do tzw. innych czynności seksualnych.
Biegli psychiatrzy uznali, że jego poczytalność w chwili dokonywania tych wstrząsających czynów, była ograniczona w stopniu znacznym. Co nie oznacza, że nie może odpowiadać za nie. Grozi mu do 15 lat więzienia.
66-letni emeryt, z wykształcenia tapicer, w środę stanie przed Sądem Okręgowym w Rybniku, odpowie za szereg zarzutów pedofilskich, jakich wielokrotnie dopuścił się wobec trójki nieletnich. T. mieszkał na parterze jednego z familoków w Czerwionce-Leszczynach. Jak ustalili śledczy, wielokrotnie nakłaniał w ciągu ostatnich dwóch lat mieszkającą po sąsiedzku (dziś dziewczynka ma 11-lat), do wejścia do swojego mieszkania. Tam, dotykał dziewczynkę w pośladki, całował ją oraz ściskał, przytulał.
- Dawał dziewczynce drobne kwoty pieniędzy i słodycze. Sytuacje takie były bardzo częste. Podejrzany czekał na dziewczynkę, kiedyta schodziła na dół przechodząc koło drzwi mieszkania podejrzanego. Podejrzany przemocą przy tym przytrzymywał dziewczynkę - wyjaśnia prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratury rejonowej w Rybniku.
To ustalenia na podstawie zeznań pokrzywdzonej, która w końcu opowiedziała o wszystkim mamie, a ta złożyła doniesienie do prokuratury.
Gdy śledczy zaczęli dochodzenie okazało sie, że ofiarami podejrzanego były inne jeszcze dzieci mieszkające w sąsiedztwie. W okresie ostatnich 4 lat, T. zwabiał do swego mieszkania także rodzeństwo: chłopczyka (12 lat) i dziewczynkę (14 lat), mieszkających w sąsiednim familoku. Zwabiał ich do mieszkania prosząc o pomoc w porządkowaniu mieszkania. Dziewczynkę rzucał na łóżko, całował, dotykał w miejscach intymnych, dopuszczając się tzw. „innych czynności seksualnych”.
- Czynił lubieżne sugestie, prezentując, jak działają prezerwatywy. Tak samo postępował z chłopczykiem. Masturbował go, a także siebie na jego oczach, nakłaniał do pieszczot, proponował pieniądze za seks - mówi oficer znający sprawę.
Wiadomo, że „dziadek” dawał dzieciakom drobne pieniądze, kupując sobie milczenie. Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu zbrodni.
WIĘCEJ O SPRAWIE W DZIENNIKU ZACHODNIM W ŚRODĘ, 21 LISTOPADA
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?