MKTG NaM - pasek na kartach artykułów
2 z 10
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem

Podczas planowanej wizyty u linergistki na samym początku przeprowadzany jest wywiad z klientką. Omawiane są wówczas oczekiwania i efekty odnośnie zabiegu. Następnie wypełniane jest oświadczenie i zgoda. Kiedy wszystkie formalności dobiegły końca, należy znieczulić miejscowo łuk brwiowy za pomocą kremu z lidokainą. Po 20 minutach można rozpocząć pracę nad nowym kształtem brwi. Odbywa się to przez precyzyjne namalowanie kształtu brwi kredką kosmetyczną lub nasączonej tuszem nici, którą się odbija na twarzy w odpowiednich miejscach. W tym samym czasie należy też wybrać kolor – powinien on być zbliżony do naturalnej barwy lub nieco ciemniejszy, gdy chcemy bardziej wyrazisty efekt. Gdy linergistka zakończyła wszelkie przygotowania i szkicowanie przystępuje do rysowania brwi. Tutaj w zależności od wybranej metody kosmetyczka przystępuję do wykonania zabiegu. W tym celu używa narzędzia, który przypomina metalowy długopis i wykonuje lekkie nacięcia w kształcie włosków lub za pomocą cienkich igieł cieniuje powierzchnię, którą następnie wypełnia barwnikiem.

Metody makijażu permanentnego brwi, czyli jak mieć podkreślone brwi i wyraziste spojrzenie?

Jak wygląda wykonanie zabiegu makijażu permanentnego brwi?

Zobacz również

James Harries dał koncert w ogrodzie  Pałacyku Zielińskiego w Kielcach [ZDJĘCIA]

James Harries dał koncert w ogrodzie Pałacyku Zielińskiego w Kielcach [ZDJĘCIA]

Budzenie Sienkiewki 2024 w Kielcach. W centrum miasta pokazali tajniki karate

Budzenie Sienkiewki 2024 w Kielcach. W centrum miasta pokazali tajniki karate

Polecamy

Urlop w Turcji bez biura podróży? Sprawdź, jak najlepiej go zaplanować

Urlop w Turcji bez biura podróży? Sprawdź, jak najlepiej go zaplanować

Przygotuj się na EURO. Czy Polscy piłkarze zwiększą swoją wartość?

Przygotuj się na EURO. Czy Polscy piłkarze zwiększą swoją wartość?

Pech polskich drwali w Mediolanie. Zadecydował... mały palec

Pech polskich drwali w Mediolanie. Zadecydował... mały palec